Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
490
BLOG

Sądny dzień tygodnia...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Rozmaitości Obserwuj notkę 30

Za kilka dni będzie niedziela. W radiu ZET będzie kolejny "sądny dzień". Tak jak od wielu lat i przez wiele dziesiątków niedziel: uczycielka, prokuratorka, sędzia śledczy, kapral(ka) Monika Olejnik, podobno dziennikarka i podobno redaktorka , będzie "czołgała" swoich cotygodniowych gości.

A oni,  od profesorów po Europosłów, poprzez posłów krajowych, z pokorą początkujących rekrutów będą Jej ulegali, bo mają "parcie a mikrofon" i chcą potwierdzić opinie Pani Redaktor (Sędzi, Kaprala, Prokuratorki), żeby "załapać się" na kolejny "sądny dzień tygodnia". Bo Jej poglądy i opinie nie są tylko Jej poglądami i opiniami. Ona jest jedynie dobrze wytresowaną przez Jej szefów, krypto-komuchów  "komsomołką", śliniącą sie na widok Kwaśniewskiego, Millera, Kalisza, Palikota itp. i szczerzącą kły  na widok  ich przeciwników czy nawet rozmówców neutralnych. Tych ostatnich strofuje, poprawia, poucza, gani za niewłaściwe słowa czy miny, straszy; krótko mówiąc miesza z błotem i upokarza. Wie, oczywiście, jak może każdego z nich traktować.

Z występujących u Niej gości sprostać Jej chamstwu były w stanie tylko trzy, cztery osoby: kiedyś Beata Kempa i Paweł Kowal, a ostatnio Adam Hoffman. Brawo!.

Znany polski reżyser, pracujący w USA, Piwowski, powiedział kiedyś, że w tamtejszych mediach osoba o podobnych, za przeproszeniem, "kwalifikacjach" straciłaby zatrudnienie po 24 godzinach (o ile by je uzyskała).

Ciekaw jestem, czy uchwalona kiedyś "ustawa o nękaniu" znajdzie wobec Niej zastosowanie?  Mam nadzieję, że znajdzie się gość o odpowiednim poziomie godności (chociaż taka cnota jest w stanie szczatkowym wśród polityków III Rzplitej).

    

Zdumiewające zjawisko! Partactwo dziennikarskie przekraczające wszelkie normy i standardy zawodowe, dziennikarskie i socjologiczne (bo Jej wywiady nie są wywiadami, są przesłuchaniami, choć bez użycia kastetu)!

 Aż dziwne, że tow. Stefan Bratkowski, "nestor" polskiego dziennikarstwa(jak głosiła plotka, jeszcze w 1981 roku uznawany za swego przez ówczesnych przywódców sowieckich), zawsze mający rację (za Bieruta, Gomułki , Gierka i, oczywiście, w PRL-bis ) nie zwrócił Jej nigdy uwagi na to, że to, co Ona uprawia nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem, no chyba że z  "dziennikarstwem leninowskim", tzn. takim, jakie od 25 lat uprawia "Gazeta Wyborcza".

Nie śmieli tego także uczynić Jej goście, mający pojęcie o tym, czym jest rzetelny wywiad, a więc socjologowie, psychologowie. Nawet przesłuchujący mnie dawno temu esbeccy śledczy takie podstawowe pojęcie o sztuce wywiadu i przesłuchania mieli.

 Gdzie i jak Ją szkolono i jak się Jej udaje tak długo udawać dziennikarkę, przy takim poziomie "kwalifikacji" i z takimi predyspozycjami! 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości