Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
557
BLOG

Efekty "Bitwy Kijowskiej": próba bilansu.

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Polityka Obserwuj notkę 16

Zarządzono "ciszę wyborczą", podobno nie obowiązującą w UE, więc jest czas na próbę bilansu pierwszych 6 miesięcy "Wojny Kijowsko-Moskiewskiej", której stawką jest demokratyuczna i europejska przyszłość Ukrainy, a także innych państw środkowo-wschodniej Europy, być może na setki lat. Jest to kolejna faza zmagań trwających w tym regionie od lat 40-tych i 50-tych XVII wieku (Powstanie Chmielnickiego, Perejasławska Rada), nasilonych w w. XX i ponownie rozpoczętych w 1991 roku oraz, szczególnie, po Pomarańczowej Rewolucji ("która w porę nie dostała po mordzie", jak to określił ówczesny doradca Putina, G.Pawłowski) oraz Rewolucji Majdanów, sprowokowanej decyzjami prezydenta W. Janukowycza; ta ostatnia "jest bita po mordzie" ale, jak narazie, znosi to całkiem dzielnie...

Myślę, że potrzebny jest bilans tej ostatniej rundy "bokserów" o jakże nierównej wadze, przy uwzględnieniu długofalowej perspektywy historycznej; zapraszam do myślenia tych moich Czytelników, którzy mają pojęcie o problematyce Europy Środkowo-Wschodniej, a nie tzw. "kremlowskich trolli", tak aktywnych na tym blogu...

A więc - jakie są efekty dotychczasowych zmagań, kto i co na nich wygrał, kto i co w ich trakcie przegrał?

Zacznijmy od Ukrainy i Ukraińców. Dla tego kraju i narodu, przez długie stulecia wciśniętego pomiędzy Imperium Osmańskie, Rzeczpospolitą i Rosję i pozbawianego dość skutecznie podmiotowości politycznej - to co się dzieje w ostatnich 23 latach, a szczególnie dwie wspomniane Rewolucje, to tylko początki procesów formowania się nowoczesnego narodu i państwa, w warunkach w miarę sprzyjających tym procesom (wszystko jest względne!), choć być może tylko pozornie. Rosja, osłabiona kryzysem, zachowywała się dość biernie dążeniom Ukraińców, dopóki nie odzyskała siły, i dopóki te dążenia nie przybrały w miarę konkretnego charakteru (nawet w odległej perspektywie). Zresztą system władzy uformowany przez Janukowycza, przy moskiewskiej pomocy, choć niesprawny ekonomicznie i totalnie zdeprawowany, gwarantował moskiewskie wpływy i interesy w Ukrainie.

Dopiero podjęta przez Wolnych Ukraińców próba uwolnienia tego zdegenerowanego państwa (jak myślą wszyscy "gracze") spod wpływów, a nawet dominacji, mniej lub bardziej bezpośredniej, Kremla, "wywołała wilka, a raczej niedźwiedzia, z lasu". I dopiero w tym momencie zarówno Ukraińcy, jak i tzw. Zachód, zobaczyli, co jest wart wizerunek Rosji, "demokratycznej i praworządnej", kształtowany z zarówno przez samą Rosję, jak i przez rzekomego "adwokata Ukrainy" w jej  pro-europejskich i antymoskiewskich dążeniach, tzn. aparat władzy i dyplomatów III RP. Przypominam: działo się to także po napaści Rosji na Gruzję i po faktycznym wypowiedzeniu Polsce wojny w trakcie Katastrofy Smoleńskiej.

To zdemaskowanie Rosji Putina, przegnanie eks-prezydenta Janukowycza, faktyczny demontaż jego aparatu władzy, dośc powszechna mobilizacja obywateli Ukrainy  i światowej opinii publicznej przeciwko rosyjskiej opresji w Ukrainie - to najważniejsze efekty ostatniej rundy ukraińskich zmagań. Na dłuższą metę liczy się kolejny, po Pomarańczowej Rewolucji, "Pozytywny Akt Założycielski" ukraińskiej państwowości, godny narodowej legendy i osłabiający negatywny wizerunek poprzednich aktów tej państwowości (szczególnie z czasów II Wojny Światowej); znając Ukraińców, można sądzić, że będzie to efekt trwały, nawet niezniszczalny, tak samo jak niechęć do Moskali, która dotychczas była raczej obca większości Ukraińców.

Chciałoby się wierzyć, że powstające spontanicznie, poprzez działania oddolnych "aktorów społecznych", sieci i struktury przyszłej ukraińskiej państwowości, m.in. sieć Majdanów, struktury paramilitarne i gospodarcze, zachowają swoją trwałość i stworzą zabezpieczenia przez znanymi zagrożeniami, tradycyjnie trawiącymi wszelkie aparaty władzy

Myślę, że to, co można uznać za sukces i zysk Ukrainy i Ukraińców - jest istotną i trwałą stratą dla Rosji, nie tylko zresztą Rosji Putina. Myślę, że większość Ukraińców będzie teraz postrzegała Rosjan jako agresorów, bandytów lub, w najlepszym razie - żuli, chuliganów. Krew Ukraińców przelana przez rosyjskich snajperów będzie długo dzieliła te dwa dość bliskie sobie narody i nie wydaje się by nawet hektolitry wódki - tradycyjnego "spoiwa" Słowian - mogła tu wiele zmienić

Zabrane Ukrainie terytoria - być może, po Krymie, także Obwody Doniecki i Łuhański - mogą Rosji stanąć przysłowiową "kością w gardle", szczególnie te ostatnie. Ich restrukturyzacja czy nawet rewitalizacja wymaga ogromnych nakładów. Zadziwia zresztą ten rosyjski głód nowych terytoriów i walka o "powiększenie przestrzeni życiowej" (Lebensraum), nasuwająca najgorsze skojarzenia Polakom, ale także Rosjanom, Ukraińcom czy Białorusinom.

Co daje ta "nowa przestrzeń" państwu, które przez stulecia tworzyło "cywilizację biedy i materialnej mizerii" na stale powiększającym się jego terytorium ?

Aby odpowiedzieć na to pytanie - wystarczy choćby obejrzeć kilka rosyjskich filmów, spośród tych, oczywiście, uczciwszych lub, przynajmniej, realistycznych...

A co przyniosła i może przynieść, Polsce i Polakom, ta nowa runda ukraińsko-rosyjskich zmagań, ta nowa odsłona Kijowsko-Moskiewskiej Wojny?

Jak mówił klasyk, "to temat na osobne, większe opowiadanie". Może się ono zacząć od tego, że tak na prawdę ogromna większość Polaków takiej wojny się nie spodziewała i jej nie przewidziała; szczególnie zaś ci, którzy twierdzą, że zajmują się bezpieczeństwem Polski i jej obywateli!!!

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka