Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
189
BLOG

Za co się idzie do UE?

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Polityka Obserwuj notkę 3

Za co są nagradzani i awansowani, w ten czy inny sposób, politycy III RP, w okresie jej istnienia, a w szczególności w okresie jej przynależności do UE?

Czym się polityk III RP musi wykazać, by długo krążyć po rozmaitych stanowiskach, równie długo korzystać z przywilejów władzy, a następnie zostać posłanym do UE, na takie czy inne stanowisko i korzystać w dalszym ciągu z przywilejów władzy unijnej, które zapewniają bezpieczne dożywocie po powrocie do Polski?

Z pewnością wielu z Państwa jest wstanie odpowiedzieć sobie na te dwa zasadnicze pytania ale warto może przedstawić kilka przykładów takich karier skądinąd znanych „prominentów” III RP.

Niewątpliwie takim wzorem idealnym, wręcz „wzorcem z Sevres”, jest pierwszy prezydent III RP, wybrany w wyborach powszechnych, czyli Lech Wałęsa. Prawdopodobnie łatwiej byłoby powiedzieć (czy napisać) jakich nagród i tytułów on nie odebrał niż przedstawić te, które otrzymał. Za co? No, oczywiście, za „obalenie komunizmu”, osobiście i „własnoręcznie”, bez żadnej pomocy, ani jakiegoś R. Reagana czy Busha, Jana Pawła II czy M.Thatcher, Gorbaczowa, Havla czy Jelcyna. To, że komuniści czują się świetnie, a nawet jeszcze lepiej, jak Europa i Azja długa i szeroka, nie ma żadnego znaczenia…

Ważne, że zostały otwarte ogromne rynki dla światowego, a głównie zachodniego kapitału; i za te zasługi kapitał ten jest w stanie sfinansować wszelkie nagrody i tytuły, stypendia i granty, stanowiska i staże…

Oczywiście, inni mniej zasłużeni, też zostali wynagrodzenia za podobne, choć nie tak wielkie zasługi: L. Balcerowicz, J. Lewandowski, A. Kwaśniewski, D. Hibner, W. Cimoszewicz, L. Miller.

Szczególnych nagród, stanowisk i zaszczytów dostąpił J. Buzek, realizator tzw. „wielkich reform”, z których już prawie już nic dobrego nie zostało, ani w ubezpieczeniach, ani w ochronie zdrowia i edukacji, nie mówiąc już o powiatach (właśnie Włosi je zlikwidowali, a także ich Senat, którego „wielki reformator” nie śmiał ruszyć). Pozostała po nim dziura budżetowa i wielka emigracja setek tysięcy, a nawet milionów Polaków.

Po Buzku niemal równie zasłużonym i nagrodzonym wyborem do PE był M. Boni, „reformator wszystkiego, co było do zreformowania” i „wielki strateg niezrealizowanych strategii”, z wiadomymi efektami…Tam chronią się i są nagradzani głównie „umoczeni” w aferach i ścigani przez tzw. „wymiar sprawiedliwości” III RP.

Inni „zasłużeni dla III RP”, a więc winni zaniedbań, które mogły doprowadzić do Katastrofy Smoleńskiej lub utrudnić związane z nim śledztwo, dostawali „tylko” awanse i ordery, „posadzeni na marszałka” Sejmu lub wysyłani „na ambasadorów”, zaś innym,  „umoczonym w aferach” pozwolono po prostu wyjechać za granicę…

Jeszcze inni, ewidentni szkodnicy, ideolodzy i  realizatorzy paranoicznej polityki zagranicznej – głównie anty-amerykańskiej, proniemieckiej i, teraz już skrycie, prorosyjskiej -  i takiej samej polityki i  współpracy gospodarczej, właśnie brylują w polskojęzycznych – i nie tylko - mediach. Szczególnie polecam najnowsze  wywiady B. Sienkiewicza i R. Sikorskiego (ofiary kelnerów i przedsiębiorców!) oraz, w dzisiejszej „Rzepie”, anty-amerykańskiego prof. z Kancelarii Prezydenta, R. Kuźniara!

Aha, jest jeszcze jeden warunek "awansów europejskich": częste wizyty w...Berlinie i składanie hołdów.

Pod tym względem najbardziej byli i są zasłużeni dwaj "nasi liderzy": Tusk i Sikorski.

Wygrał ten pierwszy bo Angela czuła, że ten drugi jest bezczelny, no i "robi sobie jaja"; widać to było na tym zdjęciu, na którym "całował" lady Ashton...

A tak nie można, nasz "dyplomatołku"!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka