Tak, już niedługo minie 10-ta rocznica wojny polsko-polskiej, "zimnej wojny" (choć był w niej i trup!), którą toczyły i wciąż toczą ze sobą ugrupowania uchodzące za "post-solidarnościowe", choć pod skrzydłami jednego z nich kryją się post-komuniści i neobolszewicy spod znaku Palikota i Rozenka, jawnie powiązani z Kremlem...W czasie tej wojny każde wystąpienie lidera tego ostatniego ugrupowania rozpoczynało się atakiem na Jarosława Kaczyńskiego.
Tak, według wzorca Rosji Putina: atakiem silniejszego na słabszego!
Czy odejście tego lidera do jednej z instytucji UE spowoduje osłabienie tej wojny, która w obliczu zewnętrznych zagrożeń pokazuje swoje jawnie anty-polskie oblicze, widoczne większości świadomych Polaków juz od czasu Tragedii Smoleńskiej?
Niestety, odpowiedź na to pytanie nie wydaje się oczywiście pozytywna, gdy uświadomimy sobie, w czyje ręce przechodzi władza w dwóch najważniejszych instytucjach Polskiego Państwa: Rządzie i Sejmie.
Rządem ma przez co najmniej rok "rządzić" osobniczka, która zasłynęła stronniczym partyjniactwem kierując funkcjonowaniem Sejmu, instytucji, która ma służyć konsyliacji i osiąganiu kompromisu; najbardziej popisała się anty-społeczną orientacją w toku prac nad opóźnieniem wieku emerytalnego i przyśpieszeniem edukacji szkolnej. W obu przypadkach - bez zapewnienia warunków niezbędnych dla realizacji tych przedsięwzięć...
Sejmem ma na jej miejsce kierować "dyplomata", który publicznie wzywał do fizycznej eksterminacji (dorżnięcia) "pisowskiej watahy", co powinno być ścigane przez Prokuraturę jako groźba karalna. Jego ewentualny wybór na Marszałka Sejmu to ewidentna prowokacja wobec tego ugrupowania!
Czy można wymyślić coś bardziej konfrontacyjnego?
Tak, można na tego rodzaju stanowiska powołać S. Niesiołowskiego i J.Palikota...
