Właściwie nie powinienem pisać tej notki bo "jeśli Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu najpierw rozum odbiera"; nie mają sensu pouczenia i ostrzeżenia. Pani premiera, a także jej partia, to nie są "bohaterowie" z moich ulubionych bajek, więc możnaby machnąć ręką: niech dalej brną w te swoje głupie "eventy", które ich zdaniem mogą zatrzymać to, co nieuchronnie nadchodzi. Można nawet się cieszyć z tego, że tak się wygłupiają, z każdym dniem przysparzając sobie przeciwników...
Jest jednak jedno ale...
Ta pani, podobnie jak niejaki S. Niesiołowski, J. Pitera czy Śledzińska-Katarasińska, reprezentuje Polskie Państwo! Państwo to powinno wzbudzać respekt i szacunek, a nie wywoływać śmiech i politowanie. A tymczasem niemal codzienie, oglądając jej (i ich) występy, mamy coraz większe poczucie absurdu i czujemy, w najlepszym przypadku, litość do tych "reprezentantów Majestatu Rzeczpospolitej".
Jak już tutaj wspominałem, wciąż mam wrażenie, że czytam kolejne stroniczki opowiadań Zoszczenki o towarzyszu Leninie..., o tym jaki to on dobry i dzielny był.
Towarzysze Platformersi, zatrzymajcie ten głupi spektakl, wypełniony opowieściami o tym, jak pani premiera harcerką była, co i z czego na obozach jadała; nie pozwólcie swej szefowej kompromitować waszej partii, ale także instytucji Polskiego Państwa!
____________________________________________
P.S. Dobrze, że tylko kilkanaście procent młodych Polaków ogląda telewizję i z niej czerpie wiedzę o swoim państwie...
Komentarze