Dawno, dawno temu, będąc jeszcze studentem, przeczytałem króciutkie opowiadanie Sławomira Mrożka ze zbioru - o ile pamiętam - pod tytułem "Ucieczka na Południe". Tytułu opowiadania nie pamiętam ale treść była taka.
W jakimś mieście - nie pamiętam nazwy miasta ani kraju - po publicznych toaletach - chyba to były tzw. "sławojki" - chodził sobie jakiś "facio". Po dokładnym zaryglowaniu drzwi kabiny pisał na jej ścianie ołówkiem lub kredą, bardzo drobnymi literami, słowo "Precz!", połykał "narzędzie zbrodni", wyłamywał deskę z tylnej jej ściany, wyskakiwał i chyłkiem biegł w stronę kolejnej toalety aby dokonać takiego samego "bohaterskiego czynu"...
Ostatnio na tym blogu pojawiają się "komentatorzy" zachowujący się w podobny sposób. Jeden występuje pod "nickem" WUJESS - ten zresztą po pewnym czasie wymazuje swoje komentarze - a druga(i) podaje pseudonim (a może nazwisko) Julka Palmer. Obydwoje są w stanie wykrztusić z siebie po jednym zdaniu, raczej od rzeczy...
Te zjawiska wskazują na to, że IDĄ ZMIANY.
TAK NIEDAWNO GŁOŚNO PORYKUJĄCE BYDLACZKI TERAZ POPISKUJĄ JAK RUDE MYSZKI...
CHYBA CZUJĄ, ŻE TOPORY A. MACIEREWICZA I JEGO "SIEPACZY" JUŻ SĄ OSTRZONE, NIEDŁUGO ROZPOCZNĄ SIĘ ŚLEDZTWA INTERNETOWE!
ALE BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! - JAK MAWIA , A RACZEJ WRZESZCZY, "KLASYK"....
