Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
190
BLOG

O potrzebie psychiatrii polskich polityków...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Polityka Obserwuj notkę 4

O potrzebie psychiatrii polskich polityków…

Bardzo inspirująca bywa lektura wywiadów z polskimi politykami, byłymi lub aktualnymi (K. Wyszkowski, S. Siwek, W. Arkuszewski). Potwierdza ona wielką potrzebę rozwoju psychiatrii polskiej polityki – większą niż np. jej socjologii czy nawet politologii – i to zarówno gdy chodzi o badania i analizę stanu psychicznego polityków, jak i o potrzebę masowej ich terapii. Mam na myśli nie tylko takie skrajne „przypadki psychiatryczne”, widoczne „gołym okiem”, jak S. Niesiołowski, R. Sikorski, W. Kuczyński, M. Krzaklewski czy E. Kopacz, ale o tzw. średni czy przeciętny ich stan.

„Na tzw. powierzchni zjawisk” te chorobliwe, patologiczne stany przejawiają się w publicznych paroksyzmach nienawiści, megalomanii, kabotyństwie, przejawach pychy, bufonadzie itp. Przyczyny tych stanów są różnorodne ale najczęściej związane są one z przypadkowością karier politycznych tych „amatorów władzy”, brakiem ich profesjonalizmu i jakiegokolwiek przygotowania do odgrywanych ról i pełnionych funkcji. A od czasów M. Webera wiadomo, że „uprawianie polityki to zawód”, a nie prymitywna walka o władzę zgodnie z zasadą „Do bezczelnych świat należy” lub „Nie matura lecz chęć szczera…”

Należy pamiętać, że robienie karier w polityce wymaga wyjątkowej odporności, która to cecha jest tak samo rzadkim przymiotem, jak wyjątkowy talent sportowy.

BO POLITYKA TO PRZĘDZA Z PAJĘCZYNY!

Przypadkowe kariery polityków i urzędników państwowych, dość „naturalne” na początku polskich przemian, nie wydają się już takie „naturalne” i „normalne” dzisiaj, po 20-25 latach, gdy świat się zmienił, a garnący się wówczas do władzy „materiał ludzki” po prostu się zużył:  fizycznie, mentalnie, moralnie i psychicznie.

Ale, niestety, to, co było motywem podjęcia kariery politycznej, tzn. chęć zdobycia i posiadania władzy – nie zniknęło. Wręcz przeciwnie – jeszcze bardzie się nasiliło. Ze wspomnianych wywiadów wynika, że nawet tacy nasi „święci”, jak T. Mazowiecki, J. Kuroń, L. Wałęsa czy Geremek, długo czekający na swoją kolej za „komuny” i potem – już o niczym innym nie myśleli niż o eliminacji swoich rywali i dorwaniu się do ważnych stanowisk…

Oczywiście, dla dobra Ojczyzny...

I rywalizowali (np. „wojna na górze), czasami bezwzględnie!

Bo choć system polityczny się zmienił – to w dalszym ciągu , tak samo jak w poprzednim systemie, to władza daje pieniądze, przywileje, sławę, prestiż, seks-apeal, wpływy itp.; a sama działa tak, jak narkotyk.

Tylko ludzie z charakterami są w stanie się jemu oprzeć… A takich jest niewielu.

Więc może by tak zalecić i zastosować psychiatryczne testy selekcyjne – właśnie zbliżają się wybory – i seanse zbiorowej terapii, finansowane z partyjnych budżetów?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka