Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
397
BLOG

"W tym kraju..." czyli wyobcowanie Pretendentki

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Polityka Obserwuj notkę 3

Mam nadzieję, że będzie to moja ostatnia notka o tej pani, która dzięki łaskawości swego protektora obejmowała, w okresie ostatnich 8 lat, trzy ważne stanowiska państwowe w III RP.

Pozwalam sobie przypomnieć, że jedna z moich ostatnich notek dotyczących byłego Prezydenta III RP, nosiła tytuł: "Kończ waść - wstydu oszczędź!".

Nawiązując do tytułu niniejszej notki powiem tylko tyle, że mimo całego mego uprzedzenia do pani premier Ewy Kopacz, wynikającego ze śledzenia jej "drogi kłamstwa" przez politykę, nie tylko polską, nie myślałem, że doczekam tego, co usłyszałem z jej ust wczoraj, podczas tzw. debaty z panią przewodniczącą Beatą Szydło.

Otóż "tej pani" (to jej sformułowanie odniesione do jej partnerki czy rywalki) wyrwała się fraza, którą od dziesiątków lat słyszę w ustach rozmaitych "władców" i przedstawicieli tzw. elit mojego Kraju, wschodniego lub zachodniego nadania i takiejże identyfikacji.

Brzmi ona "W tym kraju...".

Muszę przyznać, że jako absolwent Wydziału Filozoficznego UW, na którym studiowała bardzo duża liczba potomków "nomenklatury z importu" - z sowieckiego Wschodu, a czasami z kapitalistycznego Zachodu - często słyszałem to sformułowanie w ustach moich kolegów, których poziom utożsamienia "z tym krajem" był dość ograniczony, a jeśli był trochę wyższy, to było to wynikiem zajmowania względnie uprzywilejowanej pozycji przez ich rodziców w strukturze ówczesnego polskiego społeczeństwa ("socjalistycznego").

Ta sytuacja zmieniła się radykalnie w Marcu 1968 roku, co zamieniło wielu tych moich byłych kolegów w zdecydowanych wrogów Polaków i Polski, już bez znaczenia - "socjalistycznej" czy "kapitalistycznej"- utożsamianych przez nich z "Ciemnogrodem". Od niemal półwiecza kształtują oni wizerunek Polski i Polaków - "antysemitów" - w oczach zagranicy, a także wywierają wpływ  na świadomość milionów Polaków, na szczęście - coraz słabszy...Istotą tego wpływu jest m.in. dystansowanie się od polskości, a jego formą są właśnie takie frazy, jak owo pełne lekceważenia czy wręcz pogardy wyrażenie: "W tym kraju..."

Ta pani E. Kopacz - bądź co bądź premier "tego kraju" - choć urodzona na polskiej prowincji, a nie w warszawskiej "elicie" -  przyswoiła sobie te formy, wręcz odruchowe,  myślenia i mówienia, o Kraju i Państwie, w którym była, bądź co bądź, także Marszałkiem Sejmu i Ministrem Rządu...

Dobrze by było, gdyby rzeczywiście wyjechała, wraz z córką, do Kanady czy innego anglosaskiego kraju i nauczyła się jedynej, poprawnej i powszechnie używanej przez jego obywateli frazy:

"W moim Kraju..."

Bo ani "Misiu" Kamiński, ani inny jej korepetytor już chyba tego jej nie nauczy.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka