Kilka tygodni - a może miesięcy - temu przeczytałem na jakichś łamach, że jedynym państwem, które sobie dość skutecznie radzi z muzułmanami jest Izrael. Udaje mu sie ta sztuka, gdyż postępuje według starej, "biblijnej" zasady: "Oko za oko, ząb za ząb!" lub, mniej "biblijnej" - "Jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie". Wszelkie inne sposoby postępowania wobec hord spod znaków Państwa Islamskiego nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów lub efekty "perwersyjne" czyli sprzeczne z intencjami tych, którzy je podejmują.
Wiem, wiem - większość państw europejskich popełniła ciężkie grzechy wobec Żydów, począwszy od Anglii po nazistowskie Niemcy. Kilka z tych państw po prostu nie wpuszczała Żydów na swoje terytoria lub ich części (np. Irlandia i Rosja carów), część wygnała ich ze swoich miast i wsi - kolejno: Anglia, Francja, Hiszpania, Portugalia, średniowieczne Niemcy; jeśli ktoś pragnie poznać szczegóły tej operacji - polecam świetną książkę Amerykanki, Barbary Tuchman, "Odległe zwierciadło", pokazującą ten średiowieczny Holocaust na Żydach, w wykonaniu wymienionych państw i społeczeństw Zachodniej Europy, przed którym uciekali oni do Polski i Czech.
Kontynuując ich "dzieło", Niemcy nazistowskie zrealizowały na swoim i podbitych terytoriach "Ostateczne Rozwiązanie", bliskie pełnego "sukcesu", mordując wiekszość "swoich" oraz środkowo- i wschodnio-europejskich Żydów, stosując do tego coraz bardziej "nowoczesne", uprzemysłowione metody. Z kolei ta "operacja" opisana została w świetnej książce amerykańskiego historyka, Timothy Snydera, "Skrwawione ziemie".
A teraz coraz bardziej wydaje się prawdopodobne, że obywatele i żołnierze państwa Izrael, "ostrzelani" w licznych wojnach z muzułmanami i umiejący dość skutecznie radzić sobie z ich terroryzmem - mogą okazać się jedynym ratunkiem dla psychicznie i moralnie rozbrojonych państw i narodów europejskich - na czele z Niemcami (Sic!), Francją, Austrią, krajami Beneluxu itp..
Oczywiście, jeśli zapomną o krzywdach doznanych od Europejczyków i zdecydują się, z tych czy innych względów , okazać im swoją solidarność... Specyficzne "know how", zgromadzone przez Izraelczyków, może okazać się bezcenne dla Europy i Ameryki, o wiele bardziej cenne niż puste - choćby najbardziej.sympatyczne - gesty solidarności.
